Swiatogor Swiatogor
963
BLOG

G.... trafiło w wentylator. Zabawa skończona?

Swiatogor Swiatogor Polityka Obserwuj notkę 7

 

Zacznijmy od wyznania Migalskiego o tym, że 90% europosłów w 90% przypadków nie wie za czym głosuje. Zupełnie mnie ono nie zaskoczyło. Pewnie to samo mógłby powiedzieć dziś o sobie Tusk, Kaczyński i prawie każdy inny polski polityk. W całej sprawie ACTA widać to jak na dłoni.

Chłopaki z koalicyjnego rządu niespecjalnie się przyłożyli. Coś im tam ktoś podesłał, więc postanowili to klepnąć. Jakby tego było mało, to jeszcze namawiali do klepnięcia innych nazywając to sukcesem prezydencji. Teraz głupio się im wycofać, więc w zaparte brną dalej.

Kaczor poszedł w drugą stronę. Tak samo jak Tusk oblał egzamin, ale teraz przeprasza. Jednak cóż komu teraz po tych przeprosinach? Mleko się rozlało Gdyby nie wrzawa w internecie, to nawet by się nie zorientował, że ma za co przepraszać.

Ile jeszcze razy oni wszyscy pomylili się w podobny sposób, tyle, że uszło im na sucho, bo społeczeństwo nie przyłożyło z plaskacza dla opamiętania?

Widać jak na dłoni, że wszyscy tylko udają. Udają, że nad tym panują. Udają, że wiedzą więcej i lepiej niż wie wielu z nas. Kłopot w tym, że oni bawią się w udawanie , a nam przychodzi za te zabawy płacić codzienną mordęgą.

Nie ma się co łudzić, że w innych państwach jest inaczej. Wszędzie jest to samo. Wybieralni politycy nie rządzą.

A jednak skądś się te wszystkie ACTA biorą. Ktoś zasiewa to ziarno, które przybiera później postać „umów handlowych”. Kim więc są ci wszyscy „ktosie”?

Ano są to ci, którzy stoją za kulisami. Bezpieczni, bajecznie bogaci od pokoleń, nie muszący grać w kadencyjność. Niezależni od sondaży i „głosu społeczeństwa” przed każdymi wyborami. Mają czas, aby planować w perspektywie dziesiątek lat lub nawet pokoleń.* Gdy upatrzą sobie „cło jakieś grubsze na bawełnę” to finansowani przez wiele lat politycy w mig zrozumieją, czego się od nich oczekuje. Propagandę powierzą własnym mediom, a opracowanie narracji zlecą najlepszym agencjom od PR.

I nagle w tej maszynce pojawia się zgrzyt. Jakiś Johny z Arizony albo Bronek z Wronek robi to, czego nie robią Tuskowie, Kaczyńscy lub Migalscy tego świata. Drukuje sobie takie ACTA i zaczyna je rozkminiać. Może przypadkiem ma łeb jak sklep, ale któryś z poprzedników ACTA wyrzucił go na out? Dziś leje paliwo na prowincjonalnej stacji benzynowej i ma kupę czasu na rozkminkę.

Nasz bohater zdrapuje z różnych ACTA piarowy lukier dla mas, czyli, w tym przypadku, mantrę o „walce z piractwem i trosce o dobro twórców”. Następnie sprawdza jakie to rodzynki siedzą w tym pierniku głębiej. Robi to, ponieważ tak jak możni tego świata, nie musi grać w kadencyjność. Nie musi też już dbać o ciepłą posadkę medialnej gwiazdki lub bankowego dealera. Wymiotło go z systemu. Ma już tak niewiele, że nie musi zawracać sobie tym głowy.

Następnie uruchamia komputer i dzieli się swoimi spostrzeżeniami. Tego samego dnia wiedzą o nich setki i rozsyłają je do tysięcy. Tysiące rozsyłają do dziesiątek i setek tysięcy.

Machinę „grubasów” diabli biorą. Cały PR na nic. Telewizja na nic. Gazetowe agitki można wyrzucić do kosza. Nie tak to miało wyglądać. Miał być kawior i szampańskoje, a jest niezły bigos i wiadro zimnej wody. Tego się bez cenzury internetu przeskoczyć nie da.

Więc co? Zabawa skończona? A może dopiero się zaczyna?

 

*Tym, którzy zarzucą mi wyznawanie spiskowej teorii dziejów, odpowiem tylko, że najwyraźniej jestem w dobrym towarzystwie (video znalezione na blogu E. Szumilewicz).

 

 

Swiatogor
O mnie Swiatogor

"People talk about their rights but they never talk about their responsibility. And leadership has got to have that above all" "One thing is certain, and that is: what goes around, comes around." Adam Zagajewski MAŁPY "Pewnego dnia po władzę sięgnęły małpy. Nasunęły złote sygnety na palce, nałożyły białe, nakrochmalone koszule, zaciągnęły się wonnymi hawańskimi cygarami, stopy zaś uwięziły w czarnych lakierkach. Nie zauważyliśmy tego, gdyż pochłaniały nas inne zajęcia: ktoś czytał Arystotelesa, ktoś inny przeżywał właśnie wielką miłość. Przemówienia władców stały się nieco chaotyczne a nawet bełkotliwe, ale przecież nigdy nie słuchaliśmy ich uważnie, woleliśmy muzykę. Wojny stały się jeszcze dziksze, więzienia cuchnęły bardziej niż dawniej. Wydaje się, że po władzę sięgnęły małpy."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka